Cześć. W tym wpisie poruszę temat opłacalności airbusa A380 w liniach lotniczych. A380 jest największym samolotem pasażerskim, który jest głównie użytkowany przez blisko i daleko wschodnie linie lotnicze.
Przez pandemię ruch lotniczy bardzo zmalał a co za tym idzie spadł też popyt na tego typu samoloty więc przewoźnicy, którzy mają ciężką sytuację będą pozbywać się tych samolotów. W przypadku zwykłych samolotów są one najczęściej sprzedawane lub leasingowane dla firm kurierskich, a później sprzedawane dla linii lotniczych tzw. trzeciego świata. Lecz nie w przypadku takich samolotów jak a380. Tak wielkie i drogie samoloty nie będą opłacały się liniom towarowym, bo nie będzie tylu paczek, żeby zapakować taki wielki samolot. A co z transportami ponadgabarytowymi? No właśnie, w takich transportach a380 też by się nie sprawdził, bo ma on kokpit w dolnej części kadłuba, co uniemożliwiałoby zrobienia otwieranego dziobu samolotu, tak jak jest to zrobione w boeingu 747 czy Antonovie 225 "Mrija".
Czyli co zostało? Zostały tak naprawdę dwie możliwości. Pierwsza jest oczywista, zezłomować samolot, natomiast druga jest bardzo nietypowa, lecz może ona przynieść zyski linii lotniczej lub firmie leasingowej. Można...(i tutaj werble) przekształcić samolot w muzeum lub coś podobnego. Byłaby to na pewno duża atrakcja turystyczna w regionie, w którym takowa maszyna by stanęła. Podobną atrakcję stworzono w okolicach miasta Burgas w Bułgarii. Niestety jest ona bardzo zaniedbana i w kiepskim stanie ale, gdy wszedłem do Tupoleva, będącego tam główną atrakcją, byłem oszołomiony, że miałem praktycznie cały samolot dla siebie. Ale wracając do pomysłu z muzeum w Airbusie jest to bardzo ciekawy i warty do wykorzystania pomysł, aby zagospodarować te samoloty, aby nie stały na wielkich złomowiskach samolotów, tylko posłużyły jeszcze jakiś czas w innym celu.
Mam nadzieję, że wpis się podobał. Zachęcam do dawania komentarzy i polubień mojego bloga. A tym czasem, na razie i trzymajcie się.
Komentarze
Prześlij komentarz